Po drugiej stronie zwierciadła.

-Przepraszam bardzo, ale ujeżdżanie jednorożca nie jest taką prostą sprawą.!-odpowiedział. Ptem podszadł do Miszy i przysunął do niej twarz. -Ładnie pachniesz-powiedział.

-Bardzo śmieszne. - prychnęła. Spoliczkowała Jeffa - Akysz demonie. Cienki jesteś. Ja ujeżdżałam smoka.

-O, a żebyś wiedziała, co ja ujeżdżałem.! Ohoho.!!-powiedział. -A tak w ogóle, to należy mi się coś za ślad na mym pięknym policzku-... i pocałował Miszę. Prościutko w usta.

Trzepnęła go w drugi policzek. - Jak śmiesz? Czy ja Ci wyglądam na dzi.kę?! - klrzyknęła mu prosto w twarz

-Nie, przepraszam. Ale przynajmniej moje policzki są jednakowe^^-powiedział. -A co do dziwki, to oczywiście na ni ą nie wyglądasz, nie mówiąc tego o niej-tutaj wskazał na Cassie.

- Bla, bla. - wytknęła jęzor - A Ty wyglądasz na alfonsa. - pryhnęła

-Niestety muszę Ci uświadomić, że nim nie jestem. Więc znów się mylisz, kochaniutka.!-powiedziawszy położył się na trawie w pobliżu nóg Miszy. -Perełko.!-zawołał na jednorożca.-Dotrzymaj mi towarzystwa, abym tu nie zwiędnął.!-zawołał. Jednorożec zato ze swoim pyskiem ułożył się przy druchu, rogiem dotykając Miszy.

-Komu jeszcze to wydaje się dziwne? O_o-spytała. Jednak jakimś dziwnym sposobem zaraziła się od Jeff'a i zaczęła robić aniołki na trawie O_o. -Ale fajnie.!-krzyknęłą. -Misza, spróbuj!-krzyknęła do dziewczyny.

Misza ostrożnie wstała i dołączyła do Amiry.
- Uhu! - robiła aniołki _ Jak słitaśnie!

Jednocześnie z nadejściem Kateriny zaczął padać śnieg. Nie byłoby to jednak takie dziwne, gdyby nie to, że był różowy.
- Czy ja jestem w wariatkowie? - spytała Katerina, ciekawie rozglądając się dookoła. - Nawet jeśli, chyba tu jeszcze trochę zostanę.

- A zostań! - krzyknęła radosnie Misza

Katerina zaczęła się śmiać. Śnieg wokół niej zamieniał się w brokat o wszystkich kolorach tęczy. Zaledwie chwilę później z nieba spadały niebieskie róże, a gdy któryś pąk zetknął się z podłożem, stawał się małym, puszystym kotkiem. Niedługo później różany deszcz ustał, ale za to kraina z bajki pełniła funkcję przepełnionej kociarni.
- Ktoś chciałby coś dodać?
Nastąpiła chwila ciszy, po której nad Kateriną zawisł jakiś cień. Dziewczyna zadarła głowę do góry i zobaczyła ogromne, zielone cielsko. Doskonale widziała też jej ostre, zakrzywione pazury i długi ogon, który przy najlżejszym machnięciu mógł oznaczać śmierć dla osoby stojącej zbyt blisko. Bestia powoli obniżała lot. W końcu wylądowała niedaleko Kateriny.
- Kto zamawiał smoka?!

-Hej, bo mi jednorożca wystraszysz.!-przeraził się Jeff. -A wicie ci.? Mam pomysł. Zróbmy imprezkę.!-to powiedziawszy położył dużego liścia na ziemi i zaczęła z niego lecieć muzyka. Potem zaczął tańczyć makarenę. -Hej, dołączcie się.!-krzyknął do pozostałych kołków.